hiking-690479_1920

Jako wieloletni miłośnik górskich wędrówek nie raz doświadczyłam poczucia sukcesu i satysfakcji ze zdobycia wymarzonego szczytu. Radość była tym większa, jeśli wyznaczony przeze mnie cel został osiągnięty pomimo trudności, niesprzyjającej pogody, wyczerpania zasobów spożywczych i fizycznych.

Wiele jest jednak takich miejsc, do których jeszcze nie trafiłam, choć marzę o nich od kilkunastu lat. W wolnych chwilach z dziwnym ściskiem w gardle przeglądam przewodniki, mapy, fotografie i zawsze czegoś brakuje … a może bardziej kogoś, dzięki komu spakuję plecak i w końcu wyruszę do wymarzonego miejsca. Kogoś, kto będzie ze mną dzielił trud i radość z pokonywania nieznanych szlaków, pomoże rozejrzeć się i odnaleźć inną drogę, gdy okaże się, że ta zaplanowana przeze mnie, została zmyta przez rwący potok. I wcale nie zależy mi na tym, aby ktoś pokonał tą drogę za mnie. Wiem, że szczyt mogę osiągnąć tylko sama, to mój wysiłek i tylko wtedy da mi zadowolenie i satysfakcję. Obecność innych sprawi, że tymi uczuciami będę mogła się dzielić wiedząc, że ktoś cieszy się razem ze mną.

Takie właśnie „szczyty" czekają na nas w codziennym życiu. Góry, to piękna metafora, symbol tego z czym zmagamy się każdego dnia. Takim towarzyszem w wędrówce przez trudne decyzje może być coach. Idzie dwa kroki za tobą, a gdy się zamyślisz, zagapisz, przywołuje Cię do rzeczywistości, pomaga dostrzec możliwości, które otwiera otaczający Cię świat i pokazuje, że masz w sobie siłę i potencjał, by pokonując znajdujące się na szlaku kałuże, kamienie i kłody, zdobyć szczyt i zrealizować marzenia.

Aurelia Golda